Nie dla psa… czekolada
Czekolada to w sumie warzywo. Bo składa się kakao, kakao jest z kakaowca, kakaowiec to drzewo, więc roślina… Czekolada poprawia nastrój, koncentrację, jest afrodyzjakiem. Jak bez niej żyć? A pies musi! Bo dla psa czekolada to po prostu trucizna. Dlaczego?
Mordercza tabliczka mlecznej
Kakao, a co za tym idzie i czekolada, oraz inne smakołyki zawierające ziarno kakaowca mają teobrominę - substancję zupełnie nieszkodliwą dla ludzi. Niestety zwierzęta mają nieco inny metabolizm, teobromina jest wchłaniana niezwykle wolno i przetwarzana przez wątrobę tak, że staje się toksyczna. Toksyna ta wpływa z kolei na działanie układu pokarmowego, mózgu oraz serca. Co ważne, czekolady z tego samego powodu nie można podawać także innym zwierzakom - kotom, koniom, gryzoniom czy domowym papużkom. Im zwierzę mniejsze, tym bardziej narażone na zatrucie, im większe stężenie kakao w czekoladzie, tym większa dawka toksyny. Dawka śmiertelna to 90-250 mg na kilogram masy ciała. W czekoladzie mlecznej, która ma 100 gramów jest aż 150-220 mg teobrominy, gorzka zawierać jej może nawet 1600 mg. Łatwo więc zauważyć, że średniej wielkości pies nie przeżyje zjedzenia połowy tabliczki czekolady mlecznej, a pierwsze objawy zatrucia pojawiają się w ciągu doby od spożarcia przez psa zabronionego pokarmu.
Objawy zatrucia
Czasami właściciel psa nawet nie wie, że pies zatruł się właśnie czekoladą. Jeśli nie znajdzie śladów rozdartego opakowania czy nadgryzionego batona może nawet nie skojarzyć skąd wymioty, często podbarwione krwią, ból brzucha, ślinienie się, dyszenie oraz wyraźny niepokój w zachowaniu psa. Podczas zatrucia pies może oddawać mocz w mieszkaniu, mieć biegunkę, konwulsje, objawy padaczki. Jeśli pies czuje się dobrze, ale wyraźnie dobrał się do zapasów “czekolady z okienkiem” czy słoika z kremem do smarowania kanapek warto zabrać go na kontrolną wizytę do weterynarza. Można też samodzielnie pomóc psu wywołując u niego wymioty oraz podając węgiel spożywczy. Wymioty usuną szkodliwą substancję, a węgiel zneutralizuje to, co pozostało w żołądku. Trzeba jednak dawkę węgla ustalić z lekarzem weterynarii, bo zbyt duża jego ilość też nie jest bezpieczna.
Koniec więc z dzieleniem się tortem czekoladowym z wiśniami w likierze, z baryłkami Wedla i czekoladą z okienkiem! Rodzinie i gościom trzeba jasno powiedzieć, że sernik królewski (ciasto ma w sobie kakao) to nie jest dobry deser dla psa. A Kinder Czekoladka to nie jest właściwy posiłek dla szczeniaka. Jeśli już mamy miękkie serce i wydaje nam się, że będziemy gorszymi właścicielami dla psa żyjącego bez czekolady, możemy kupić w sklepie zoologicznym smakołyki o smaku czekoladowym. Nie zawierają kakao, są bezpieczne. Chociaż wydaje mi się, że pies bardziej ucieszy się z nowej piłki czy dłuższego spaceru.